Ataraxia, moja oaza spokoju, była moim marzeniem od dziecka. Zawsze chciałam mieszkać w jednym z najpiękniejszych rejonów Polski. Spędzać czas z przyjaciółmi, zapraszać gości i razem rozkoszować się tymi klimatami.
Ataraxia, moja oaza spokoju, była moim marzeniem od dziecka. Zawsze chciałam mieszkać w jednym z najpiękniejszych rejonów Polski. Spędzać czas z przyjaciółmi, zapraszać gości i razem rozkoszować się tymi klimatami.
Podczas 30 letniej kariery zawodowej, spędzonej na międzynarodowej arenie przemysłu technologicznego pracując w renomowanych światowych korporacjach jako kierownik produktu, dyrektor marketingu i członek zarządu, zawsze pragnęłam by spełnić swoje marzenie.
Powoli, krok po kroku nabierałam przekonania, narastała we mnie wiara, pewność i satysfakcja, że zmierzam w dobrym kierunku.
Pierwszą przełomową decyzją był zakup ziemi – we wczesnych latach spędzaliśmy tu wakacje w warunkach biwakowych w wyremontowanym pomieszczeniu w starym hangarze. Później wybudowaliśmy mały domek na polu dla rodziny, za mały by przyjmować gości. Po prostu pękał w szwach podczas najazdu znajomych.
W 2017 roku, nareszcie zaczęłam planować moją „mini-willę na mazurach”, mały pensjonat, który mogę sama prowadzić. Położony w pięknym miejscu w naturze otoczony lasami, łąkami i jeziorami, oferuje to, co sama zawsze pragnęłam: spokój, oazę relaksu, gdzie się można wyłączyć, uciec od codziennego zamieszania, odpocząć i być w stanie powrócić do codzienności z pełną energią.
Wybraliśmy ATARAXIA (po Polsku ataraksja), jako imię – Ataraksja (stgr. αταραξια – brak zamętu, niepokoju) niewzruszoność, równowaga ducha, ideał spokoju wewnętrznego człowieka. Stan osiągany przez wyzbycie się nadmiernych pragnień oraz lęku przed śmiercią i cierpieniem, a znajdowanie radości duchowych, których źródłem jest cnota i rozum. W starodawnej Grecji, życie nie było zbyt łatwe. Cierpienie, ból, przemoc, wojna, nadmiar i nieludzkość stanowiły codzienność. Kontrastem do tego była eudajmonia, W najbardziej ogólnym sensie jest to stan pełnego, racjonalnie uzasadnionego zadowolenia i satysfakcji z własnego życia, którego osiągnięcie było podstawowym celem każdego rozsądnego człowieka. Przez wiele wieków to się nie zmieniło, obecnie wciąż borykamy się z problemami życia codziennego, ciągła gonitwa, i stres powoduje, że coraz trudniej jest nam osiągnąć tą Eudajmonię. By osiągnąć ten stan, według filozofów, trzeba było rozwinąć swoją ataraksję, idealne podejście do życia by móc spokojnie i radośnie przyjąć nieprzewidywalność życia i przeznaczenia.
Dla mnie to było dokładnie to, co chciałam: Zaoferować ludziom miejsce, gdzie mogą szukać i doświadczyć uczucia osobistego pokoju z dala od hektycznego środowiska, codziennego chaosu i stresu.
Ponad dwa lata trwały prace i zmagania, aby od podstaw stworzyć Ataraksje. Aż w końcu nadszedł ten upragniony moment. W sierpniu 2020 roku powitaliśmy pierwszych gości.
Cieszę się, że mojemu marzeniu stało się zadość, a ja z chęcią pomogę moim gościom w odnalezieniu ich własnego spokoju.
Serdecznie zapraszam,
Joanna Wolska